Wykorzystujemy pliki cookies do poprawnego działania serwisu internetowego, oraz ulepszania jego funkcjonowania. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej.
Data publikacji: 14.03.2016 A A A
Książka tylko dla mężczyzn
WALDEMAR KUGLER
Materiał prasowy

„Nareszcie książka ku chwale testosteronu, który ostatnimi czasy przez wyperfumowany metroseksualizm, płaczący na komediach romantycznych, bojący się pająków i łupieżu, bywał sprowadzany do bycia szkodliwą substancją. A przecież to właśnie testosteron gwarantuje to, co najważniejsze u mężczyzny – zdrowie, męskość i sprawność!”


Tymi słowami podsumowała „Książkę tylko dla mężczyzn” Monika Jaruzelska. I trzeba przyznać, że jest to podsumowanie niesamowicie trafione. Książka cenionej w Polsce i Niemczech lekarki Ewy Kempisty-Jeznach, choć reklamowana jako poradnik, poradnikiem nie jest. Poszczególne części, rozdziały, zdania przekonują nas, że czytamy raczej esej kogoś, kto nie tyle przekazuje nam pewną wiedzę, ale też uspokaja, namawia do rozmów z lekarzem i ciągnie za uszy z nakazem jak najszybszego zbadania się. Mało tego. Lektura książki jest niczym terapia u internisty i psychoterapeuty w jednym. Bo nie oszukujmy się. Mężczyzna współczesny dba o swój intelekt, nie krępuje się już chodzić do kosmetyczki, jednak w sprawach zdrowotnych – w dalszym ciągu nabiera wody w usta. Zauważa to autorka, która podaje przykłady wielu swoich pacjentów. Wydobycie z nich informacji na temat swojego zdrowia i problemów – choć nie dotyczyły sfer intymnych a np. łysienia – graniczy z cudem. Dlatego też krok po kroku tłumaczy i jak mantrę powtarza, że potrzebna jest właściwa diagnoza, aby móc rozpocząć leczenie dolegliwości. Z ciepłem i należnym dla pacjenta szacunkiem ujmująco dobiera słowa, które przekładają się na jedną wiadomość: obnaż się współczesny mężczyzno i powiedz co ci dolega. Bo okazuje się, że to wstyd jest największą bolączką współczesnych „samców” chcących sprostać wszechobecnym oczekiwaniom ze strony kobiet, mediów i społeczeństwa. Stres, szybkie tempo życia, brak zbilansowanej diety czy ruchu sprawiają, że dzisiejszy mężczyzna mniej niż wyzwaniami codzienności, musi się zmierzyć z samym sobą. Dosłownie. Z opowieści pani doktor dowiemy się, że wszystko co wewnątrz nas znajduje odzwierciedlenie w naszym życiu. A kluczem do zrozumienia tego jest właśnie testosteron. Można powiedzieć, że to cichy bohater książki, który przewija się przez wszystkie niemal rozdziały. To on jest winny zmniejszonemu poziomowi libido, otyłości brzusznej, problemom wydolnościowym czy łysieniu…brzmi znajomo? Właśnie, okazuje się, że te przypadłości dotyczą nie mniejszości społeczeństwa, a znacznej jego części. I mają wpływ na niemal każdą dziedzinę naszego życia.  A doktor Kempisty-Jeznach można wierzyć, gdyż jest jedynym lekarzem w Polsce mogącym się pochwalić międzynarodowym certyfikatem z medycyny męskiej. Ponad trzydziestoletnia praktyka w tej dziedzinie spowodowała, że jest cenioną specjalistką w zakresie chorób „brzydkiej płci”. Jak sama pisze we wstępie, „wołając na alarm, stara się w rozdziałach podawać sposoby walki z przyczynami zanikania tego gatunku, mężczyzny”. A rozdziały zostały posegregowane według najważniejszych problemów zdrowotnych gatunku męskiego: pierwsze dwa to wprowadzenie na temat najważniejszego według mężczyzn hormonu, czyli właśnie testosteronu. To solidna dawka wiedzy na temat jego powstawania i działania w narządach człowieka. Następnie dowiadujemy się po czym poznać zanikanie testosteronu po czym następuje najbardziej bolesny temat czyli: libido i związana z nim potencja. Potem jest już „łatwiej”: serce, otyłość i choroby psychosomatyczne. Książkę kończy rozdział dotyczący alkoholu, jak się okazuje jednej z bardziej destrukcyjnych używek. Warto przeczytać, czym grozi nadużywanie go i jaki to ma wpływ na nasze zdrowie.

 

Tak, tą książkę śmiało powinni zapisywać lekarze polskim pacjentom. Nie tylko tym płci męskiej. Drogie panie, kupcie ją swoim mężczyznom. Drodzy panowie – marsz do księgarń!

Podziel się treścią artykułu z innymi:
Wyślij e-mail
KOMENTARZE (0)
Brak komentarzy
PODOBNE TEMATY
Wiatr: Zasypie wszystko, zawieje... /recenzja/
59. edycję Krakowskiego Festiwalu Filmowego otworzyła premiera ...
Wojna polsko- ruska: Nie ma róży bez ognia /recenzja spektaklu/
Bez Silnego? Bez osiedla? Bez… facetów? Spektakl Pawła Świątka ...
Bohemian Rhapsody: Królowa była tylko jedna /recenzja filmu/
Bizancjum Jej Królewskiej Mości ocalone, ale chyba zbyt wielkim ...
Akademia Pana Kleksa w Teatrze Nowym w Krakowie: Witajcie w nowej bajce /recenzja spektaklu/
Pan Kleks znowu wystrzelił w kosmos, nabrał kolorów i ogłasza ...