Rola we „Wszystkich odlotach Cheyenne’a” była nietypowa. Penn miał być trudny do rozpoznania - burza kruczoczarnych włosów, uszminkowane na czerwono usta i czarne ciuchy zmieniły jednego z najbardziej rozchwytywanych aktorów Hollywood w odjechanego, ekscentrycznego rockmana.

Nowy wizerunek nie przestraszył Penna. Wręcz przeciwnie. Podziałał jak magnes!

- Wysłałem mu scenariusz święcie przekonany, że na odpowiedź będę czekał miesiącami. Tymczasem 24 godziny później Sean Penn nagrał wiadomość na mojej sekretarce. Od razu pomyślałem, że to kawał – mówi reżyser filmu, Paolo Sorrentino. - Myliłem się i w środku nocy rozmawiałem przez telefon z Seanem Pennem, który powiedział mi, że scenariusz bardzo mu się podoba - kontynuuje.

Aktor miał przysłowiowego nosa, bo jego rola we „Wszystkich odlotach Cheyenne’a” uważana jest za jedną z najważniejszych w jego aktorskiej karierze. „Jest niezapomniany” (Showbiz) i „imponujący bez dwóch zdań!” (Cine Vue), „ten poruszający film został zrobiony specjalnie dla Penna” (RFI) – zachwycają się zagraniczni krytycy.

Sean Penn wciela się w postać tytułowego Cheyenne’a, który za sprawą jednego wydarzenia, wyrusza w wypełnioną przedziwnymi zdarzeniami podróż życia. Szybko przekona się, że największy życiowy odlot, wciąż jest jeszcze przed nim. Pennowi na ekranie towarzyszą Frances McDormand („Tajne przez poufne”, „Fargo”), lider zespołu „Talking Heads” - Davida Byrne, który komponował także muzykę do filmu, oraz córka Bono z U2 - Eve Hewson.

„Wszystkie odloty Cheyenne’a”, które w kinach będziemy mogli zobaczyć już 16 marca wzbudziły olbrzymie emocje w Cannes  i otrzymały jedno z najbardziej prestiżowych wyróżnień festiwalu. Mieszanka fantastycznego humoru i gorzkiej ironii tworzy w filmie prawdziwie rockandrollowy emocjonalny koktajl.

Są filmy, których nie można ominąć na mapie kulturalnych wydarzeń roku, „Wszystkie odloty Cheyenne’a” bezsprzecznie do nich należą.