Wykorzystujemy pliki cookies do poprawnego działania serwisu internetowego, oraz ulepszania jego funkcjonowania. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej.
Data publikacji: 01.10.2012 A A A
Wystawa, której można tylko dotknąć
ALEKSANDRA WÓJCIK
Źródło: www.niewidzialna.pl

Aleje Jerozolimskie 125/127 w Warszawie, niedaleko Placu Zawiszy, Millenium Plaza. Niewielu wie, że na 2. piętrze jest furtka do zupełnie innego, nieznanego nam świata. Reklama „Niewidzialnej wystawy” przykuwa uwagę tylko tych najbardziej dociekliwych. Dlaczego więc warto odwiedzić to miejsce? „Niewidzialna wystawa” jest podróżą do świata, którego możemy dotknąć, który możemy usłyszeć, powąchać, a nawet polizać, ale nie możemy zobaczyć. Inspirowana projektami zrealizowanymi w Budapeszcie i Pradze, wystawa ukazuje świat widziany „oczami” niewidomych.


Ekspozycja składa się z dwóch części. W pierwszej z nich – widzialnej prezentowane są przedmioty ułatwiające niewidomym codzienne czynności. Jest tam więc przyrząd do oddzielania żółtek od białek, gadający zegarek czy maszyna brajlowska.

 

Druga – niewidzialna część to bezbrzeżna ciemność ukryta za ciężką kotarą. Wyobraźcie sobie czarność obcą i nieprzeniknioną, taką która odbiera nam pewność siebie, która sprawia, że zapominamy dobrze znane patenty, jak przeskakiwanie po dwa stopnie, czy otwieranie drzwi łokciem, gdy ręce są zajęte. Wyobraźcie sobie świat, w którym rozpoznajecie przyjaciół i osoby nowo poznane po głosie czy fakturze swetrów. Przewodnikami po tej z początku przerażającej krainie są osoby niewidome i niedowidzące. Co ciekawe, oni nie mają w sobie ani trochę z naszych obaw. To my jesteśmy skoczkami stąpającymi po linie nad przepaścią, bo każdy krok w tym ciemnym świecie, grozi upadkiem, natknięciem się na niewidoczną przeszkodę. Niewidomi stają się naszymi nauczycielami, pokazują jak oswajać ten ciemny i nieprzystępny świat, doradzają, by wyciągać ręce przed siebie, nie panikować.

 

Na tej wystawie nie ma oziębłych strażniczek, które krzyczą „nie dotykać” jeszcze zanim zdążymy wyciągnąć rękę w stronę zamkniętego w szklanej gablocie eksponatu. Tutaj TRZEBA dotknąć, żeby rozpoznać przedmioty codziennego użytku, dzieła sztuki, albo nominały monet we własnym portfelu. Z czasem nasze oczy przyzwyczajają się, jeśli można mówić o jakiejkolwiek adaptacji, zmysły zaś wytężają się. Ciągle jednak jesteśmy jak dzieci.

 

Chyba największą wartością tej wystawy jest właśnie ta niecodzienna zamiana ról. Na ruchliwym skrzyżowaniu czy w metrze niewidomi są zdani na naszą łaskę. Na „Niewidzialnej wystawie jest odwrotnie, chociaż nie czyha na nas żadne zagrożenie, nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z wszechogarniającą ciemnością. W tym świecie to niewidomi czują się pewnie i swobodnie, to oni pomagają nam w radzeniu sobie z nową rzeczywistością.

 

Pod koniec wystawy jest chwila odpoczynku, czas na rozmowę. Przewodnik cierpliwie odpowiada na wszystkie nawet najbardziej wydumane pytania:

- A jak niewidomi uprawiają seks? – pyta jakiś rezolutny.

- Niech pan sobie zgasi światło, to się pan przekona – odpowiada nie tracąc rezonu, nasz przewodnik.

 

Przewodnik przekonuje nas, że biała laska nie oznacza białej karty, bo niewidomi zapisują księgę swojego życia w różnych dziedzinach i na wszelkie możliwe sposoby.

 

- Oczywiście można być na rencie. Nie ruszać się z domu i płakać całe dnie. Tylko po co? – mówi z mocą nasz przewodnik. – Marzeniem współczesnego człowieka jest piękne mieszkanie, najnowszy samochód, podróż dookoła świata. Ja cieszę się każdą chwilą. Cieszę się, że mam dobry dzień, że ktoś powiedział mi komplement, cieszę się życiem – dodaje i chyba żaden z członków naszej grupy nie ma wątpliwości, że to nie są utarte frazesy.

 

Ta wystawa to niezwykła lekcja empatii, ale i lekcja drugiego człowieka. Marek Michalak – pedagog specjalny i kanclerz Międzynarodowej Kapituły Orderu Uśmiechu napisał kiedyś, że „Problemem osób niepełnosprawnych nie są bariery architektoniczne – głównym problemem są bariery ukryte w naszych sercach i umysłach”. Dzięki „Niewidzialnej wystawie” mamy szansę przekonać się, że nie ma takiej góry, której człowiek by nie pokonał, a od niewidomych możemy tylko się uczyć. Po skończeniu zwiedzania wychodzimy na jasny, kolorowy świat, wracamy do swojego życia. Niewidomi nie mogą po prostu nacisnąć magicznego guziczka i zapalić światła, „Niewidzialna wystawa udowadnia jednak”, że znajdują oni różne sposoby na przełamanie ciemności, nadanie sensu.

Podziel się treścią artykułu z innymi:
Wyślij e-mail
KOMENTARZE (2)
POLECAMY TEMATY
„Biedne istoty” - oscarowa produkcja od dziś w Disney+
Wszyscy fani kina mogą zanurzyć się już w niezwykłym świecie ...
CYBERPUNK 2077 do wypróbowania za darmo!
CD PROJEKT RED zapowiada bezpłatny weekend z grą Cyberpunk ...
Łodzią po Wiśle. 17. Przegląd Filmów Szkoły Filmowej w Łodzi
Na 17. edycję „Łodzią po Wiśle” Szkoła Filmowa w Łodzi ...
13. edycja festiwalu filmowego Hommage à Kieślowski
W 28. rocznicę śmierci Krzysztofa Kieślowskiego, jednego z ...