Krótkometrażowe animacje artystyczne Tomasza Bagińskiego, twórcy nominowanej do Oscara Katedry, stały się swego rodzaju marką, kojarzoną z jakością. To niepokojące, a zarazem klimatyczne produkcje, rozpoznawalne również przez najmłodszych fanów cyfrowych animacji – tym warto przypomnieć, że polski reżyser zadebiutował znacznie wcześniej. Jego pierwszy film "Rain" powstał w 1997 r. i był obrazem wizjonerskim, którego fabuła pozostaje aktualna do dziś. 

Katedra to obraz znacznie bardziej dopracowany pod każdym względem. Nic dziwnego, ponieważ praca nad nim trwała niemal 3 lata. Wysiłek opłacił się, bowiem obecnie wielu datę jego premiery uznaje za moment debiutu polskiej animacji cyfrowej na arenie międzynarodowej. 

Przez prawie ćwierć wieku od powstania filmu, w branży animacyjnej zmieniło się dosłownie wszystko. Twórcy mają dostęp do znacznie lepszych technologii. Postęp, jaki się dokonał na tym polu jest ogromny. – O sukcesie wciąż jednak decydują nie tyle techniki animacyjne, ale umiejętne zastosowanie ich tak, aby to nie one determinowały opowiadaną historię, ale na odwrót. To właśnie to zadecydowało o sukcesie oraz ponadczasowości Katedry – mówi Tomasz Bagiński. – Warto w tym miejscu dodać, że w polskich twórcach drzemią ogromne pokłady kreatywności, które wynikają ze skomplikowanego miksu kultury Wschodu i Zachodu. To unikalne poczucie estetyki daje im ogromną przewagę nad artystami z innych części świata – dodaje.

Obecnie w kraju powstaje coraz więcej wartościowych produkcji z potencjałem na międzynarodowy sukces, także komercyjny. – Warto pamiętać, że dziś rodzima branża oferuje znacznie większe, niż 20 lat temu możliwości. Młodzi Polacy coraz bardziej wierzą też w siebie i swoje możliwości. Katedra była w tym kontekście jaskółką zwiastującą wiosnę. Do dziś pozostaje inspiracją dla tych, którzy stawiają swoje pierwsze kroki w tej niezwykle wymagającej branży. – podsumowuje Bagiński.

Źródło: Informacja prasowa