Przy okazji zbliżającej się premiery filmu Jamesa Vanderbilta „Norymberga” warto przypomnieć fascynującą, lecz mniej znaną historię braci Göring. Hermann to symbol nazistowskiego terroru, ale jego starszy brat, Albert, pod tym samym nazwiskiem, ryzykował wszystko, by podczas II wojny światowej ratować prześladowanych.
Dwóch Göringów – kontrast, który mrozi krew
Hermann Göring, grany przez Russella Crowe’a, to postać wręcz ikoniczna: marszałek Rzeszy, bliski współpracownik Hitlera, wszechmocny, charyzmatyczny, lecz też przebiegły manipulator. Film skupia się na jego psychologicznym starciu z amerykańskim psychiatrą Douglasem Kelleym (w tej roli Rami Malek), który ocenia go przed procesami w Norymberdze. W cieniu tej głośnej sprawy kryje się postać Alberta Göringa, brata Hermanna, którego nazwisko zna niewielu, choć jego czyny były heroiczne.
Kim był Albert Göring?
Albert Göring to zupełne przeciwieństwo swojego brata: spokojny, melancholijny, kulturalny. Zdecydowanie odrzucał nazistowską ideologię. W czasie wojny wykorzystywał wpływy Hermanna do ratowania prześladowanych: Żydów, więźniów politycznych, ludzi zagrożonych aresztowaniem.
Pracując w koncernie Škoda w Czechosłowacji wykorzystywał swój autorytet, by wystawiać sfałszowane dokumenty i organizować ucieczki – nawet z transportów więźniów. W dramatycznym momencie, wykorzystując swoje nazwisko i pozycję, wjechał ciężarówką do getta w Terezínie (Theresienstadt), ogłosił, że „potrzebuje robotników”. Kiedy zostali oni zapakowani do ciężarówki i opuścili obóz, Albert kazał ich wypuścić wolno.
Polecamy temat: UCIEKINIER powraca w wielkim stylu – nowa ekranizacja powieści STEPHENA KINGA zachwyca krytyków >>
Choć Gestapo wielokrotnie chciało go aresztować (wystawiono na niego nawet wyrok śmierci), jego brat Hermann wielokrotnie interweniował, by go chronić. Hermann wciąż ratował brata. Dlaczego? Czyżby rodzinne więzy okazały się potężniejsze niż świat polityki, albo wstydził się splamienia nazwiska?
Dlaczego warto o tym pamiętać?
Historia Alberta nie trafiła do podręczników w takim stopniu jak zbrodnie Hermanna. Po wojnie Albert trafił do aresztu, przesłuchiwano go po Norymberdze, ale mimo jego działań uratowanych ludzi, nie doczekał się szerokiego uznania. W Polsce jego postać jest stosunkowo mało znana. Hasło: „dobry Göring” to narracja, która burzy stereotypy i pokazuje, że nazistowskie dziedzictwo nie było monolitem.
Dlaczego „ten dobry Göring” to paradoks, który boli?
I tu nadchodzi zaskakujący, gorzki twist: choć Albert ratował ludzi, używając nazwiska brata, to po wojnie nazwisko Göring stało się dla niego przekleństwem. O nim nie powstają filmy, o jego bracie – owszem. Przecież nawet „Norymberga” Vanderbilta skupia się na Hermannie i jego procesie. Tymczasem brat zbrodniarza, bohater, pozostaje niemal nieznany. No i najgorsze: to nazwisko, które uratowało życie innym, było przyczyną jego życiowej porażki. Albert umarł bez należnego mu uznania, a świat przez długi czas nie chciał przyznać, że pod nazwiskiem Göring krył się ktoś zupełnie inny. Historia woli o nim milczeć, choć wciąż są tacy, którzy walczą, by Albert otrzymał tytuł „Sprawiedliwy wśród narodów świata”.
O filmie „Norymberga”
Jest rok 1945. Cały świat żyje rozpoczynającym się w niemieckiej Norymberdze procesem nazistowskich zbrodniarzy wojennych. Prokurator Robert H. Jackson, który jest głównym oskarżycielem z ramienia Stanów Zjednoczonych ma świadomość jak trudnego podjął się zadania. Wie, że główny oskarżony Hermann Göring jest człowiekiem nie tylko bezlitosnym, ale także błyskotliwie inteligentnym, więc uzyskanie jego obciążających zeznań to zadanie ekstremalnie trudne. Młody psychiatra Douglas Kelley otrzymuje więc misję zbliżenia się do Göringa, nawiązania z nim relacji i uzyskania od niego informacji, które będą miały kluczowy wpływ na wynik procesu. Kelley nie zdaje sobie w pełni sprawy jak trudnego podejmuje się zdania. Jego pacjent to cyniczny manipulator, a jednocześnie człowiek do szpiku kości zły i gotowy na wszystko, by chronić własną skórę.
Źródło informacji: Monolith Films

