Wykorzystujemy pliki cookies do poprawnego działania serwisu internetowego, oraz ulepszania jego funkcjonowania. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej.
Data publikacji: 10.11.2012 A A A
Szesnaście zbliżeń Wiśniewskiego
ALEKSANDA WÓJCIK

Janusz L. Wiśniewski – autor legendarnej już „Samotności w sieci”, po raz kolejny dotyka sedna współczesnych zjawisk społecznych. Pisze o tym, co często trudno nam wypowiedzieć, o tym, co najbardziej intymne i osobiste.


„Moja bliskość największa” to jedna z tych mikroksiążek, które wsuniesz do torebki, chwycisz wychodząc z domu, wręczysz, zamiast „dziękuję”. Książka zawiera szesnaście obrazków – szesnaście historii, które w jakiś sposób bliskie są każdemu z nas. Opowiadania te można porównać do migawek – bohater i jego problem. Para, która decyduje się na in-vitro, kobieta, która liczy na to, że prawdziwą miłość spotka przez Internet, gender i przełamywanie płciowych stereotypów, życie syna bogatego ojca, kobieta uzależniona od alkoholu, inna, która zaspokaja potrzeby seksualne mężczyzn z autyzmem  – to tylko kilka z nakreślonych przez autora kwestii. Wszystkie opisywane przez niego postaci łączy poszukiwanie, miłości, własnej tożsamości, sensu i powodu istnienia. Wszyscy oni zadają sobie te same pytania, co my.

 

W opowiadaniu „Udręka monogamii”, Wiśniewski opisuje przywrę Diplozoon paradoxum, która ostateczne stadium rozwoju osiąga dopiero po połączeniu i zrośnięciu z inną przedstawicielką gatunku. Czy tak samo jest z ludźmi? Autor sięga po badania, które udowadniają, jak ważna, nawet w życiu, tych, którzy nie potrafią wcielać jej w życie, jest miłość.

 

Wiśniewski w „Mojej bliskości największej” nakreśla szerokie pole do dyskusji, unika wyciągania wniosków, słucha swoich bohaterów, pozwala im na wątpliwości. Pokazuje także, że współczesnych problemów nie można ocenić jednoznacznie, znaleźć złotego środka, lekarstwa, zwłaszcza, że człowiekowi coraz dalej do drugiego człowieka.

Podziel się treścią artykułu z innymi:
Wyślij e-mail
KOMENTARZE (0)
Brak komentarzy
PODOBNE TEMATY
Wiatr: Zasypie wszystko, zawieje... /recenzja/
59. edycję Krakowskiego Festiwalu Filmowego otworzyła premiera ...
Wojna polsko- ruska: Nie ma róży bez ognia /recenzja spektaklu/
Bez Silnego? Bez osiedla? Bez… facetów? Spektakl Pawła Świątka ...
Bohemian Rhapsody: Królowa była tylko jedna /recenzja filmu/
Bizancjum Jej Królewskiej Mości ocalone, ale chyba zbyt wielkim ...
Akademia Pana Kleksa w Teatrze Nowym w Krakowie: Witajcie w nowej bajce /recenzja spektaklu/
Pan Kleks znowu wystrzelił w kosmos, nabrał kolorów i ogłasza ...