Wykorzystujemy pliki cookies do poprawnego działania serwisu internetowego, oraz ulepszania jego funkcjonowania. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej.
Data publikacji: 13.04.2012 A A A
Artysta z charyzmą performera
Rozmawiał: Tomasz Łukaszewski
Fot. Kulturownia.pl

O muzyce i życiu rozmawialiśmy ze Stanisławem Soyką – wyjątkowym na polskiej scenie muzycznej twórcą, kompozytorem i wokalistą.


Kulturownia.pl: Podobno jest pan zwierzęciem muzycznym z charyzmą performera. Zgadza się pan z tą opinią?

 

Stanisław Soyka: Trudno mi komentować takie opisy. Rozumiem, że to mi pochlebia? Ja szczerze mówiąc nie robię, tego co robię dla jakiś opinii, z czasem to przekonanie się potęguje. Nie wiem, co mam panu powiedzieć na ten temat, to jest takie dziwne pytanie: Co ja mogę sądzić o tym, co ktoś powie? Taka ekspresja się komuś wyrwała i w porządku.

 

Jest pan artystą uniwersalnym zarazem bardzo różnorodnym muzycznie, który jak się wydaje równie łatwo komponuje i pisze własne utwory, jak również wykonuje w oryginalny sposób aranżacje innych znanych artystów. Co jest łatwiejsze lub trudniejsze: tworzyć coś swojego czy naśladować i wykorzystywanie już utworów innych wykonawców?

 

Wydaje mi się, że to są zupełnie dwie różne dyscypliny, bo komponowanie jest to coś, co się odbywa na bazie własnej wyobraźni i jest w tym jakaś wolność, jakaś dowolność, każdy decyduje o tym, jakie dźwięki wybiera. Natomiast jak się wykonuje rzeczy już wykonane przez kogoś, to wykonuje się bo są już gotowe i dla jakieś ich urody się po nie sięga. To są dwie różne dyscypliny, ale w każdym przypadku trzeba posiadać jakąś muzykalność, wyobraźnię i umiejętności.

 

Jak się jednak słucha utworów z dzisiejszych list przebojów wydaje się, że wcale nie trzeba umieć śpiewać, aby na niej zaistnieć. Czy pokusiłby się pan o ocenę dzisiejszej polskiej sceny muzycznej?

 

Dzisiejsza polska scena muzyczna jest bardzo różnorodna i można powiedzieć bogata w różne objawy muzycznej aktywności. Nie wiem, czy pan mówi o kulturze masowej, czy wybitnych artystach, czy o śpiewakach? Szczerze mówiąc ja nie śledzę zbytnio rynku popowego, nie śledzę list przebojów i tego kto jest na pierwszych miejscach i jakie są sprzedaże płyt, więc trudno mi tu coś powiedzieć. Interesuję się tylko tym co mnie pociąga. Owszem są świetni młodzi ludzie, bardzo interesujący artyści, a niektórzy z nich lepiej znani poza Polską niż w kraju. Scena polska, no cóż, po prostu się kłębi, przychodzą nowe osoby, przychodzi nowe pokolenie, które bardzo często jest o wiele lepiej przygotowane niż moje pokolenie, ale mówię tu o kręgach w których umiejętności mają w ogóle znaczenie, więc raczej myślę o scenie jazzowej, gdzie pojawiło się pokolenie artystów światowego kalibru.

 

Teraz pytanie poza muzyczne: gdyby nie był pan muzykiem, co by pan robił w życiu?

 

Nie mam pojęcia, może byłbym organistą albo nauczycielem muzyki.

 

Miał pan również epizod filmowy w swojej karierze. W filmie Doroty Kędzierzawskiej „Jutro będzie lepiej” zagrał pan policjanta. Jak pan wspominał to doświadczenie?

 

To była oczywiście ciekawa przygoda, doświadczenie warte wysiłku, natomiast ja nie jestem aktorem i właściwie wziąłem udział w tym filmie dlatego, że Dorota  Kędzierzawska potrafi prowadzić aktorów nieprofesjonalnych. Robi to świetnie i jednocześnie przekonała mnie, że wybór mojej osoby jest trafiony i że ona świadomie mnie prosi o zagranie tej roli. Zrobiłem to też, jako że darzę Dorotę Kędzierzawską szacunkiem i dlatego że uważam jej filmy za jedne z najbardziej interesujących w ostatnich dekadach w polskim kinie.

 

Doliczyłem się, jak do tej pory, 33 płyt wydanych z pana utworami. Ma pan na swoim koncie liczne nagrody, w tym tą za całokształt twórczości na Krajowym Festiwalu Piosenki w Opolu otrzymaną w zeszłym roku, dostał pan swoją gwiazdę w opolskiej Alei Gwiazd. Czy jest pan artystą spełnionym?

 

Czy ja wiem? Ja jeszcze nie skończyłem. Nagrody za całokształt mogłyby sugerować, że: „panu już dziękujemy”, ale ja nie mam takiego uczucia. Jest miło dostać nagrodę, natomiast jak wspomniałem wcześniej ja nie robię tego dla nagród czy po to aby ktoś ładnie o mnie mówił. Po prostu wierzę, że to co robię ma jakiś sens dla bliźnich i skoro ludzie przychodzą na koncerty i kupują wciąż moje płyty to znaczy, że moja praca jest pożyteczna.

 

Na wiosnę ma ukazać się pana najnowsza płyta z piosenkami Czesława Niemena. Czego możemy się spodziewać po tym wydawnictwie? Czym nas pan tym razem zaskoczy?

 

To jest album pod tytułem „W hołdzie mistrzowi”. Będzie zawierał  dziesięć piosenek Czesława Niemena, taki subiektywny wybór z pierwszych trzech albumów, ale również kilka tytułów z późniejszych albumów. To wszystko, że się tak wyrażę naszym sposobem, taki Niemen zagrany przeze mnie i moich kompanów po naszemu.

 

Dziękuję za rozmowę.

Podziel się treścią artykułu z innymi:
Wyślij e-mail
KOMENTARZE (0)
Brak komentarzy
POLECAMY TEMATY
33. Festiwal Mozartowski w Warszawie i w Wiedniu
Jesteśmy niezwykle dumni, mogąc stale współtworzyć konstelację ...
„Tyle co nic” głównym zwycięzcą festiwalu Prowincjonalia 2024
W dniach 17-20 kwietnia we Wrześni odbyła się 29. Edycja Ogólnopolskiego ...
„Jedno życie” zobaczymy jako film otwarcia przeglądu filmowego Kino Na Granicy w Cieszynie
Uroczysta premiera „Jednego życia” odbędzie się 15 maja ...
Nagrody ZAiKS-u rozdane!
Obdarowywanie jest tak samo miłe, jak bycie obdarowanym. Stowarzyszenie ...